Wędrowaliśmy przez dłuższa chwilę. Z nudów zaczęłam nucić piosenkę:
Say something, I'm giving up on you.
I'll be the one, if you want me to.
Anywhere, I would've followed you.
Say something, I'm giving up on you.
Widziałem że klacz słuchała tego co śpiewałem...Doszliś my do mostu.
-Oto most nieśmiertelnych, ma około 15 km.
-To ostatnia część wyprawy?
-Tak, gdy zapamiętasz tę drogę pójdzie to o wiele szybciej- Zaśmiałem się.
Znów nastała cisza. Wsłuchiwałem się w "odgłosy ciszy" aż usłyszeliśmy niezmiernie głośny krzyk.
- Co to było? - Zapytała zaniepokojona klacz.
-To Gryf*! Uciekaj!- Zaczęliśmy biec do góry, na szczęście byliśmy już blisko szczytu.
Gdy dotarliśmy już nie było słychać gryfa, inne stworzenia prócz koni mają za słabe płuca by oddychać tak wysoko.
-Witaj w Dolinie Niezłomnych!
<Ashavia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz